Droga najpierw wzdłuż wybrzeża, a potem znów przez góry coraz bardziej na wschód. Naszym punktem docelowym miasto Trabzon, w którym urodził się Sułtan Suleyman Wielki. Zwiedzamy przepiękny kościółek bizantyjskiego z XIII wieku - opuszczony, potem zaniedbany i dopiero od niedawna ponownie "odzyskany" dla potomnych obecnie funkcjonuje jako Muzeum Ayasofya.
Dzisiaj przed nami jeszcze jedna "Z RZECZY KTÓRE TRZEBA ZROBIĆ / ZOBACZYĆ CHOCIAŻ RAZ W ŻYCIU" - klasztor Sumela zbudowany na klifie w Górach Kachkar. NIESAMOWITA BUDOWLA - przyklejony do skały ogromny klasztor, w górach zaczął padać deszcz, pojawiła się gęsta mgła co z jednej strony uniemożliwiło nam zobaczenie budowli w pełnej okazałości, ale z drugiej strony nadało tej części wycieczki naprawdę niepowtarzalny klimat...
Nie było 5 kilometrowej wspinaczki jak zapowiadał opis z katalogu, bo dosyć wysoko wyjechaliśmy specjalnym busem.
Krótki spacer wąską, krętą górską ścieżką i przed naszymi oczami ukazały się schody - we mgle wydawało się, że prowadzą donikąd...
W środku kolejne zabudowania, kapliczki z pięknymi freskami, "tajne" przejścia. Kiedy zaczął padać deszcz miejsce nabrało jakiegoś nieziemskiego ducha... szkoda, że i to miejsce jest już opuszczone...
Zdjęcia nasze nie pokazują całego ogromu tego miejsca więc załączam linka do obrazów do oglądnięcia z wtyczką cooliris:
http://www.cooliris.com/tab/#url=jsfeed%3Ahttp%3A%2F%2Fimages.google.com%2F%23%3Fcisearch%3Dsumela
warto było tu przyjechać!
Kolacja i nocleg w Trabzon, hotel w centrum miasta więc wieczorem znowu ekipą idziemy na spacer. Kończymy w knajpce na dachu jakiegoś budynku z kuflem piwka Efez:-)
bardzo miłe zakończenie dnia...