I po co nam ta Turcja...?
Wakacje i okres urlopowy... trudne negocjacje z naszymi Szefami...
Tak naprawdę nie wiedzieliśmy czy w tym roku uda się nam gdzieś jeszcze wyjechać
„przecież już byliście w Egipcie... teraz praca, praca, praca...”
Od kilku tygodni siedzimy on-line i przeglądamy oferty wakacyjne z zaprzyjaźnionego biura turystycznego...
czekamy na „last minute” … tą jedną, jedyną...
I znajdujemy całe mnóstwo „świetnych” ofert pobytowych: hotel, plaża, basen, słońce... pogoda gwarantowana!
Morze... i owszem, ale najlepiej pod wodą wśród rybek myszkujących pomiędzy rafą
Plaża... i owszem, ale najlepiej w cieniu parasola i to nie dłużej niż kilka godzin:-) no może Aga wytrzymałaby nawet 2 – 3 dni, ale potem... jakby czegoś brak:-)
Zresztą wychowani na wyjazdach z plecakiem przemierzyliśmy już kawałek świata... ale teraz, w wirze pracy pozostaje kilka dnia urlopu, który trzeba maksymalnie wykorzystać.
Więc zawężamy poszukiwania:
objazdówka, w rozsądnej cenie (2 – 4 tys. pln od „łebka”), najlepiej samolotem...
I tu WAŻNA informacja: last minute, masakra cenowa i tym podobne „promocje” na pierwszy rzut oka wydają się całkiem atrakcyjne, ale trzeba dokładnie przejrzeć ofertę, bo w większości przypadków są różne dodatkowe opłaty: bilety, obsługa przewodników lokalnych, wycieczki fakultatywne, opłaty lotniskowe i szczególnie „dopłata kursowa” dzięki której nasze last minute staje się tak naprawdę zwyczajną ofertą - ot takie drobne przechytrzenie klienta...:-(
jak się później okazało zapłaciliśmy tyle samo za nasze last minute ile inni uczestnicy, którzy zapłacili za wycieczkę dużo wcześniej.
I na tapecie została
Hiszpania – ale tam grasowała właśnie świńska grypa,
Grecja, Egipt – już tam byliśmy
Sycylia – sprzedała się nam przed nosem:-(
I została Turcja: 7+7 czyli pobyt i objazd po części zachodniej i dłuższe 14-dniowe: W poszukiwaniu Zaginionej Arki – (ITAKA) i nieco krótsza: Wschód Słońca na górze Nemrut (ITAKA) oraz Turcja Fascynująco Różnobarwna (RAINBOW).
Trzeba przyznać, że nazwy wycieczek są naprawdę bardzo poetyckie:-)
Wybraliśmy Rainbow i jak się później okazało Turcja jest naprawdę „FASCYNUJĄCO RÓŻNOBARWNA” :-), zresztą jak zechcesz czytać dalej to sam się przekonasz:-)
Dlaczego RAINBOW, a nie ITAKA:
po pierwsze przerwa w połowie wycieczki z pobytem nad Morzem Czarnym, a nie tak jak w innej wersji na początku lub na końcu pobytu,
po drugie nie znaleźliśmy żadnych niepochlebnych opinii na temat tej wycieczki /jak się później dowiedzieliśmy Rainbow zorganizował tą wycieczkę po raz pierwszy, ale tego wówczas nie wiedzieliśmy;-)/